Biegłam przed siebie nie zważając na nic. Nagle stałam pod łapami wielkiego, białego wilka. To nie była moja matka, to był ktoś inny. Wtedy poczułam straszny ucisk na żebra i po chwili zobaczyłam światło... Umarłam...
Wypisuję się, Gabi, jesteś Alfą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz